Wygląda na to, że mimo wyjątkowo długiej trasy zespół nie znudził się koncertowaniem. Jeszcze dzisiaj zespół ma zagrać „sekretny” koncert na Hawajach, który otworzy zawody surferów Big Wave Invitational. Przewidzianą na tysiąc widzów inaugacyjną imprezę ma uświetnić również występ Jacka Johnsona, który to słynie między innymi z gry na ukulele — kiedyś wykonał nawet „Soon Forget”, więc może dzisiaj zagra coś w duecie z Vedderem?
Ale pogłosek o niezapowiedzianych koncertach jest więcej.
Już latem mówiło się o koncercie w Nowym Jorku, który miałby się odbyć w sylwestrową noc w Madison Square Garden. Z każdym dniem wydaje się to coraz mniej prawdopodobne, aczkolwiek wciąż nie niemożliwe.
Co nam jednak po koncertach w Ameryce? Na szczęście Europa też ma swoją porcje plotek. Jeszcze przed tegorocznym tournee Stone Gossard zapowiadał, że zespół powróci na Stary Kontynent w 2007 roku. Podobna informacja znalazła się także w informacji prasowej od Sony/BMG i potem jeszcze wielokrotnie przewijała w wypowiedziach samych członków zespołu. Ewentualna trasa miałaby koncentrować się na krajach i regionach pominiętych przez zespół w tym roku, a więc na Wyspach Brytyjskich, Skandynawii oraz Europie Wschodniej. Oczywiście trzeźwo myślący fani podeszli do tych obietnic ze sceptycyzmem, bo podobne deklaracje to specjalność Pearl Jam. Gorzej z ich realizacją. Okazuje się, że coś jednak może być na rzeczy.
Wikipedia informuje, że jedną z przyszłorocznych gwiazd festiwalu Pinkpop w Holandii może być Pearl Jam. Tak, wiemy, że Wikipedia to nie jest wiarygodne źródło takich informacji — ale ponoć akurat ta jest bardzo prawdopodobna. Tak, wiemy, że to kiepski argument.
Mocniejszy materiał za to dowodowy znaleziono w Islandii. Tamtejsza gazeta „DV” poinformowała, że Pearl Jam zawita wkrótce do tego zimnego kraju. Negocjacje są ponoć bardzo zaawansowane i przebiegają pomyślnie — tu cytat: „można śmiało powiedzieć, że zespół przyjedzie i „rozhula lód” latem przyszłego roku”. Zeskanowany artykuł znajdziecie tutaj.
Dobra, ale co z tą Polską? Zapytaliśmy o to w Live Nation — firma ta kiedyś nazywała się Odyssey i to właśnie ona jest odpowiedzialna za wszystkie poprzednie występy Pearl Jam w naszym kraju. Zresztą w tym roku też chcieli sprowadzić zespół do kraju nad Wisłą. Nie udało się, czy będą próbować jeszcze raz? „Póki co nic nie jest jeszcze potwierdzone” to zdawkowa odpowiedź, której nam udzielono. Cóż, to dużo i mało. Wygląda na to, że jakieś negocjacje trwają i to chyba jest pozytywna informacja.
Zresztą, trudno oczekiwać konkretów — zanim wszystko nie będzie dograne na sto procent lepiej nic nie obiecywać. Tu przypomina się rok 2003, kiedy było już niemalże pewne, że Pearl Jam zawita do Europy, a w ostatniej chwili plany kapeli się zmieniły. Tak czy inaczej warto się za wczasu zabezpieczyć — odłożyć trochę pieniędzy, zostawić sobie trochę urlopu, nie planować remontu na lato, zainwestować w członkostwo w TenClubie. Naprawdę warto.
Tagi: Europa 2006, Europa 2007, Hawaje 2006, Islandia, Jack Johnson, koncert w Polsce